Podróżowanie z dzieckiem to trudny temat. Wielu rodziców obawia się, jak maleństwo zniesie trudy podróży. Transport na i z lotniska, odprawa, i najważniejsze – lot samolotem. Czy to nie za dużo dla kilkumiesięcznego brzdąca?
Jak zwykle, odpowiadając na to pytanie trzeba wykazać się zdrowym rozsądkiem. Kluczem do sukcesu jest znajomość dziecka – jego temperamentu i potrzeb, a także własnych granic i możliwości. Czy nasz maluch jest gotowy na tak długą podróż? Czy dla niego – lub dla nas – stres wynikający z nowej sytuacji nie będzie zbyt silnym negatywnym doświadczeniem? Wszystko zależy od dziecka. Jedno znosi loty na Majorke jak podróż tramwajem, dla inne krótki lot krajowy okaże się nadmiernym obciążeniem.
Jeśli zdecydujecie się na takie doświadczenie, trzeba się do niego dobrze przygotować. Zabawki do zainteresowania brzdąca, zapasowe ubranko, pieluchy i mokre chusteczki przygotowane w bagażu podręcznym i najważniejsze: pierś mamy, która ukoi zdenerwowanie nową sytuacją i pomoże w wyrównywaniu ciśnień w uchu środkowym związanych ze zmianami wysokości.