Pierwszy weekend lutego minął mi pod znakiem pięknych szlaków, ładnych widoków i zwiedzania ciekawych miejscowości. Nie dalej jak w sobotę przeszedłem Wzgórza Włodzickie, aby ostatecznie wejść na Włodzicką Górę, w niedzielę zaś zdecydowałem się na Brzeźnicę. Zasadniczo – z tym niewysokim, acz ciekawym wzniesieniem jest pewien kłopot, bo niektórzy zaliczają ją do Wzgórz Niemczańsko-Strzelińskich (twórcy Sudeckiego Włóczykija), inni zaś – do Obniżenia Otmuchowskiego (osoby, które do życia powołały Koronę Sudetów Polskich). Ale co tam geograficzne zamieszanie – ważne, że szlak ciekawy i wzgórze bardzo przyjemne:)

Na Brzeźnicę z Ząbkowic Śląskich

Szlak rozpoczyna się w Ząbkowicach Śląskich – ładnym i zabytkowym mieście, w którym sporą część fabuły swojej trylogii husyckiej osadził Andrzej Sapkowski. Zresztą ciekawe, co by było, gdyby nie zniszczenia podczas wojen husyckich? Może Ząbkowice dzisiaj dorównywałyby znaczeniem Wrocławiowi? Cóż, takie rozważania pozostawię historykom bardziej ode mnie kompetentnym:)

Spod dworca PKP w Ząbkowicach odchodzą dwa szlaki: zielony i żółty. Ja proponuję trzymać się zielonych oznaczeń. Żółte nie wiem, jak dokładnie prowadzą, ale idąc wzdłuż zielonych, zobaczymy najważniejsze zabytki Ząbkowic:

Potem przez parę kilometrów było różnie. Trochę asfaltu (cóż, z asfaltem jest jak z trądzikiem, każdy musi go przejść, ale nie trzeba od razu się tym chwalić – dalej twierdzę, że nie umiem w aforyzmy:) ), trochę pól, trochę wiosek. Ale w nagrodę za miejscowością Tarnów zobaczyłem pierwszy cel wędrówki: wzgórze Grochowiec

W lesie znaki zielone i żółte rozchodzą się ponownie – radzę trzymać się zielonych, bo żółty szlak omija szczyt.

I z Brzeźnicy do Barda

Ze szczytu wzniesienia szybko zszedłem ku Kolonii Budzów. Czekało mnie teraz kilka kilometrów asfaltu – może niezbyt przeze lubianego, ale okraszonego ładnymi widokami na pobliskie wzniesienia należące już do Gór Bardzkich:

Między Brzeźnicą a Potworowem należy zejść z asfaltu w szeroką leśną drogę, która poprowadzi do samego Barda: