Tani pokój w hotelu
Po długim, deszczowym dniu poszedłem na grzyby. Wiedziałem, że dzięki solidnej ulewie wyrosła ich znaczna ilość. Nazbierałem trzy wielkie kosze koźlaków i wyszedłem z lasu. Miałem jednak problem ze znalezieniem mojego samochodu. Na domiar złego zgubiłem kompas. Zdesperowany zacząłem wysłuchiwać zgiełku samochodów. Dobry słuch doprowadził mnie do trasy. Stało tam kilka osób, które sprzedawały zebrane bez trudu grzyby oraz pewien starzec z tabliczką. Widniał na niej domek i niedbały napis: tanie hotele. Postanowiłem podejść do niego i poprosić o wizytówkę, na wypadek gdybym nie odnalazł dzisiaj swojego samochodu. Przy okazji zapytałem starszego człowieka, czy nie widział mojego samochodu. Dokładnie opisałem mu jego model, kolor oraz znaki szczególne. Starzec odpowiedział, że widział taki samochód około 3 kilometry dalej. Poszedłem tam, jednak zamiast samochodu odnalazłem hotel, który polecał. Dałem się nabrać na jego fortel. Byłem jednak bardzo zmęczony, więc wybrałem dobry pokój w rozsądnej cenie.