Zamek w Malborku to jedno z miejsc, które przynajmniej raz w życiu trzeba odwiedzić. Ale tłuc się pociągiem albo busem z Wrocławia z przesiadkami raptem na parę godzin – to trochę za dużo nawet jak dla mnie:) Alternatywą mogłoby być spędzenie trochę czasu w Gdańsku, ale wpadłem na inny pomysł.

Otóż: samolotem z Wrocławia do Gdańska, z lotniska Szybką Koleją Miejską do stacji Gdańsk Wrzeszcz, gdzie wsiadłem do Regio na Malbork. Jak pewnie wiecie, kolejami to akurat ja uwielbiam podróżować, nigdy natomiast jeszcze nie leciałem samolotem. Ale skoro bilety na parę miesięcy przed odlotem były tak tanie (bodajże 39 złotych zapłaciłem Ryanairowi za tę przyjemność), no to żal nie skorzystać.

Nie taki pierwszy lot samolotem straszny

Może trochę głupio się przyznać, ale nigdy nie leciałem nie dlatego, że bałem się lotu… ale dlatego, że obawiałem się procedur przedstartowych. Miałem wątpliwości, czy uda mi się wszystko ogarnąć i jakoś nie przekonywały mnie relacje znajomych, że służby na lotnisku mają procedury na takich delikwentów jak ja i spokojnie poprowadzą za rękę w razie wątpliwości.

Rady znajomych bardzo się przydały. Doświadczeni turyści z internetów pisali, aby na lotnisku stawić się minimum dwie godziny przed lotem, znajomi twierdzili, że godzina starczy spokojnie, ja postanowiłem krakowskim targiem, że będę półtorej… i to z nawiązką wystarczyło. Bez konieczności nadawania bagażu do luku ominęła mnie jedna kolejka, tak wcześnie rano (jakoś po piątej) sprawnie przeszedłem też kontrolę bezpieczeństwa nawet mimo tego, że bramka zadźwięczała, bo zapomniałem zdjąć medalika. Jestem przyzwyczajony, że go mam, więc zwyczajnie nie pomyślałem.

Bez problemu minęło mi wejście na pokład samolotu, choć niepotrzebnie się stresowałem, czy moja torba spełni wymogi. Sam lot trwał może z 45 minut i choć już chyba wiem, że nie polubimy się ze startami, to ogólnie wrażenia były bardzo pozytywne. Start z wrocławskiego lotniska jest banalnie prosty, dobry na swój pierwszy lot samolotem, kolejny level to pewnie będzie już jakiś średniej wielkości europejski port lotniczy i bagaż rejestrowany:)

Na tropie krzyżaków – zwiedzanie zamku w Malborku

Już na samym starcie zwiedzanie zamku w Malborku dostarcza ciekawych wrażeń. Pierwszy postój sugerowany przez audioprzewodnika ma miejsce tuż po wyjściu z kas – z ładnym widokiem na mury kościół zamkowy, gdzie znajduje się największa w Polsce figurka Matki Boskiej:

Podziw musi również budzić kunszt architektów, którzy stworzyli warownię praktycznie nie do zdobycia, z Zamkiem Wysokim jako ostatnim punktem obrony.

Całość jest fantastycznie zachowana lub odrestaurowana – jak wiele zabytków w Polsce, tak i zamek w Malborku doznał znacznych zniszczeń podczas II Wojny Światowej. Dość powiedzieć, że kościół w Wysokim Zamku udało się zrekonstruować dopiero dwa lata temu!

Wycieczka z audioprzewodnikiem jest fantastycznie pomyślana. W trakcie wycieczki dane jest nam zobaczyć, gdzie Krzyżacy ucztowali, obradowali, przyjmowali gości, modlili się, ale także – gdzie i jak żyli. Świetny przykład – dowiedziałem się, że toaleta Wielkiego Mistrza nazywana była locum secretum:)

Dane mi było także podziwiać kunszt średniowiecznych artystów:

Kogoś zaś znużą chwilowo historie z Krzyżakami w tle, ten może zwiedzić kilka wystaw tematycznych: muzeum bursztynu (który stanowił o ekonomicznej sile państwa krzyżackiego), wystawę oręża oraz muzeum… orientalne, a w Zamku Wysokim także – wystawę rzeźby gotyckiej.

W trakcie wycieczki poznałem wiele ciekawostek związanych z zamkiem w Malborku. Dowiedziałem się między innymi, że kula znajdująca się w ścianie Letniego Refektarza w rzeczywistości została tam wmurowana na rozkaz Wielkiego Mistrza, który mógł potem opowiadać o Opatrzności Bożej czuwającej nad zakonem – kula ta nie uderzyła zatem, jak głosi legenda, podczas oblężenia warowni po bitwie pod Grunwaldem.

Dowiedziałem się również, że od dziesięcioleci zamek w Malborku przyciągał sławne osobistości, które chciały poznać kawał historii:

Zwiedzanie zamku w Malborku – informacje praktyczne

Bilet zakupiony online kosztował mnie 39,5 zł. Kupiłem poprzez stronę: https://bilety.zamek.malbork.pl/ – natomiast od 1 października jest dziesięć złotych taniej. Opcja z przewodnikiem lub z audioprzewodnikiem kosztuje tyle samo – uważam jednak, że ten drugi wybór jest trafniejszy. Żeby mnie źle nie zrozumieć – uważam, że przewodnicy na zamku z Malborku wykonują kawał dobrej roboty, natomiast wszystko też zależy od grupy i jej mobilności. Siłą rzeczy zamarudzenie w kilku salach może spowodować, że przewodnik, mający 3,5 h na każdą wycieczkę, będzie musiał część atrakcji pominąć.

Ja zaś miałem dużo czasu i go w pełni wykorzystałem. Na zamku spędziłem dobrze ponad pięć godzin, wchodząc wszędzie tam, gdzie audioprzewodnik mnie poprowadził (niektóre miejsca nie są obligatoryjne), od czasu do czasu odpoczywając i ogólnie – bawiąc się znakomicie:)