Majówka 2018 zbliża się milowymi krokami. W tym roku mamy chyba najlepszy układ świąt – dzięki 3 dniom urlopu można pojechać nawet na ponad tydzień wakacji! Aż żal nie skorzystać:) Ja już plany na majówkę mam, ale jeśli ktoś dopiero zastanawia się, gdzie pojechać, przygotowałem kilka inspiracji.
Majówka 2018 w górach – jak nie w Tatrach, to gdzie?
Zakopane przeżywa istne oblężenie podczas długiego weekendu majowego. Atak turystów plus zimowe warunki na szlakach plus do tego jeszcze wygórowane ceny za noclegi sprawiają, że od dłuższego czasu nawet nie rozważam majówki w stolicy Tatr.
Alternatywą mogą być Bieszczady, ale majówkę wśród Połonin należy planować już na początku roku – potem bywa krucho z dostępnością noclegów (na przykład Zajazd „Pod Caryńską” oraz PTTK „Kremenaros” w zeszłym roku już w styczniu nie miały wolnych miejsc). Dodatkowo problematyczny bywa dojazd do niektórych miejscowości – np. według e-Podróżnika taki powrót z Ustrzyk Górnych do Wrocławia to ponad 13-godzinna wyrypa:) Z tego, co się orientuję, bieszczadzkie miejscowości zyskują więcej połączeń w okresie lipiec – sierpień, wtedy też czynne są pola namiotowe.
Na szczęście Polska stoi nie tylko Tatrami i Bieszczadami. Ciekawą propozycją może być na przykład:
Majówka w Sudetach – 9 dni podróżowania… za 70 złotych z Kolejami Dolnośląskimi
Uwielbiam turystyczny bilet łączony na Koleje Dolnośląskie i Regio, bo przez weekend umożliwia nielimitowaną liczbę przejazdów. KD poszły o krok dalej i swoją ofertę przedłuża na czas między innymi majówki. W efekcie za 35 złotych pojeździmy:
- od 27.04.2018 r. (piątek), godz. 18:00 do 2.05.2018 r. (środa), godz. 06:00;
- i od 2.05.2018 r. (środa), godz. 18:00 do 07.05.2018 r. (poniedziałek), godz. 06:00.
Niby jest jeden dzień przerwy (2 maja), ale przy odpowiednio dobrze przemyślanej podróży wtedy też można skorzystać. Edyta: Koleje Dolnośląskie ulepszyli ofertę: jeśli podczas kontroli biletów pokażesz dwa bilety turystyczne na ww. terminy, to 2 maja również możesz podróżować na ich podstawie:)
Szczegóły znajdziecie tutaj, a także na grafice poniżej:
Tak naprawdę przez te 9 dni można spokojnie objechać większość Sudetów. Mieszkańcy Wrocławia pewnie nawet nie muszą wynajmować noclegów:) Chociaż Jelenia Góra albo Wałbrzych też mogą być ciekawymi bazami wypadowymi.
Mój ulubiony sposób wykorzystywania biletów turystycznych na przedłużony weekend? Każdego dnia inne pasmo górskie w innej części Sudetów – na przykład jednego dnia Rudawy Janowickie, drugiego dnia Góry Kamienne, trzeciego Góry Wałbrzyskie. Inspiracji do podróżowania mogą dostarczyć:
- Korona Sudetów Polskich;
- albo Sudecki Włóczykij.
Za dodatkowe 5 złotych można przewozić również rower. Chyba nie muszę mówić, ile możliwości to daje:)
Majówka w Beskidach – Flixbus i inni przewoźnicy
Niższe partie Beskidów, Pienin, także Gorców – również dostarczają pięknych widoków, a podczas długiego weekendu majowego są mniej oblegane niż Tatry. Może też dlatego, że ewentualnych baz wypadowych jest znacznie więcej?
A jednocześnie miejscowości, w których można się zatrzymać (od Bielska – Białej po Krynicę Zdrój) są bardzo dobrze skomunikowane z resztą Polski. Nawet jeśli nie ma połączenia bezpośredniego, to wystarczy przyjechać na przykład Flixbusem do Katowic albo Krakowa i tam przesiąść się do jednego z regionalnych przewoźników. Na myśl przychodzi mi Szwagropol, Zawoja Bus, Voyager, Langowski… Tylko uwaga – przed podróżą należy sprawdzić, czy 1 i 3 maja kursy nie są zawieszone!
Co można robić podczas majówki w Beskidach? Mnie do głowy oczywiście przychodzi zdobywanie Diademu Gór Polski – na przykład wybranie jednego pasma górskiego i zdobycie jego szczytów wchodzących w skład diademu. Już samo rozkminianie połączeń, szlaków, alternatyw jest bardzo inspirujące:) Ja robiłem tak chociażby przed wyjazdem w Gorce i Pieniny podczas zeszłorocznego weekendu czerwcowego oraz przed wyjazdem na Sylwestra w Beskid Mały i Śląski.
Tylko taka uwaga: niech Diadem i inne korony będzie tylko sugestią. Warto zdobywać szczyty również spoza wszelkich zestawień:)
A może city break – majówka za granicą
Tu znowu z pomocą przyjdzie Flixbus – dzięki gęstej siatce połączeń autobusowych. Niestety nowy rozkład jazdy nieco „pociął” połączenia, ale wciąż z Wrocławia, Krakowa, Katowic i Warszawy można pojechać (bezpośrednio lub z jedną przesiadką) do Pragi, Wiednia, Budapesztu albo Berlina. Miasta te dostarczają inspiracji do zwiedzania na dobrych kilka dni. Dodatkowo są fantastycznie skomunikowane z pozostałymi miastami europejskimi. Przykładowy pomysł z Wrocławia:
Wrocław -> Praga
Praga -> Monachium
Monachium -> Mediolan
Mediolan -> Bazylea
Bazylea -> Wiedeń
Wiedeń -> Katowice
Przykładowa inspiracja z Krakowa:
Kraków -> Budapeszt
Budapeszt -> Lublana
Lublana -> Wenecja
Wenecja -> Bratysława
Bratysława -> Częstochowa
Większość z wymienionych wyżej połączeń jest nocnych. Cała siatka nocnych połączeń znajduje się na tej grafice. Oczywiście to dosyć hardkorowa propozycja, zakładająca coś, co realizowałem jeszcze w zeszłym roku (a więc zwiedzanie biegusiem i z wywieszonym językiem:), ale jako okrojona koncepcja zakładająca zwiedzanie dwóch – trzech miast w różnych krajach myślę, że sprawdzi się idealnie.