Gdyby tak podliczyć, to pewnie ze wszystkich pasm górskich w swoim życiu najwięcej czasu spędziłem właśnie w Tatrach. Ciągle jeszcze trochę zostało mi do przejścia (chociażby cała Orla Perć), ale wyjazd sierpniowy zapełnił wiele białych plam na mojej prywatnej mapie. Poniżej krótkie podsumowanie podboju Tatr Wysokich. Zapraszam do lektury!
Dzień pierwszy – Na Kościelec znad Czarnego Stawu Gąsienicowego
Zależało mi, aby...