Wrzesień zacząłem bardzo mocno – od zwiedzenia stolicy naszych bratanków Węgrów:) To oczywiście zasługa Polskiego Busa i tanich biletów kupionych z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Chociaż jednak Wrocław jest skomunikowany z Budapesztem, to zdecydowałem się jechać z Krakowa i do niego wracać – a to po to, aby uniknąć 11-godzinnej podróży i słabszego połączenia powrotnego. Zobaczyłem dużo, chyba nawet jeszcze więcej...