Nie wiem, czy Ci o tym ostatnio opowiadałam, ale w tym roku na wakacje postanowiliśmy wyjechać za granicę. Przeglądaliśmy tysiące katalogów, stron internetowych, miejsc, które można odwiedzić, aż w końcu wybór padł na Korsykę. Na początku stycznia zamówiliśmy bilety lotnicze i zaczęliśmy się rozglądać za jakimś transportem na miejscu. Od razu postanowiliśmy, że raczej wynajmiemy samochód, niż będziemy się posługiwać komunikacją. Chcieliśmy być niezależni od rozkładu jazdy. Z reguły nie lubimy zrywać się o świcie, a wszelkie wycieczki zorganizowane planowane są na rano. Kiedy już udało nam się zarezerwować samochód, mieliśmy bilety lotnicze, pozostało tylko znalezienie jakiejś fajnej miejscówki na nocleg. Korsyka jest nastawiona na turystów, więc raczej nie powinno to sprawiać nam problemów. Zwłaszcza, że nasze bilety zamówiliśmy nie na szczyt sezonu wakacyjnego, a na maj. I tym sposobem spędzimy całe 10 dni na wspaniałej wyspie. Nie masz pojęcia, jak bardzo się cieszę! Tak dawno nie miałam urlopu…