Poprzedniego dnia zrobiłem na rowerze 142 km z Leszna do Wrocławia m.in. przez Rydzynę i zwyczajnie nie miałem siły na nic zbyt wymagającego. Szkoda jednak było siedzieć w niedzielę w domu, skoro pogoda niemalże letnia. Wybór padł zatem na Igliczną – niewysoką i niezbyt wymagającą górę leżącą w Masywie Śnieżnika.

Na Igliczną z Międzygórza

Na Igliczną można wejść na kilka sposobów. Z samego Międzygórza, niewielkiej i bardzo malowniczej wioski zagubionej wśród wzniesień należących do Masywu Śnieżnika, na szczyt prowadzą trzy szlaki. Ja wybrałem zielony, który na początku prowadzi przez widokową zaporę wodną na potoku Wilczka:

A potem do góry! Nieco się zdziwiłem, spodziewałem się spokojnego i łagodnego podejścia na Igliczną, tymczasem szlak miejscami dawał w skórę. Inna sprawa, że moje odczucia mogły być efektem zmęczenia z poprzedniego dnia.

Oczywiście dodatkowe zmęczenie to tylko na plus. Mogłem przystanąć i podziwiać widoki, które od czasu do czasu otwierały się między drzewami:

Po godzinie od wyjścia z Międzygórza dotarłem na szczyt. Znajduje się tu niewielkie schronisko oraz sanktuarium pod wezwaniem Matki Boskiej Śnieżnej, gdzie poszedłem na mszę:

Ksiądz opiekujący się kościołem prosi, aby nie robić zdjęć w środku bez stosownego zezwolenia – prośbę oczywiście uszanowałem, zainteresowanych wyglądem wnętrza świątyni zachęcam albo do samodzielnego zwiedzenia albo zajrzenia na stronę internetową sanktuarium. W każdym razie wystrój jest bardzo ciekawy – uwagę przyciągają szczególnie malowidła naścienne odnoszące się do przymiotów Maryi z Litanii Loretańskiej, a także witraże przedstawiające świętych wraz z ich symbolami (np. święty Jerzy ze smokiem, święta Agnieszka z owieczką, etc). Przyjrzeć się można także obrazom przedstawiającym zwiastowanie i nawiedzenie Maryi.

Ale najważniejsza jest figurka Matki Boskiej Śnieżnej – cudowna i słynąca z licznych uzdrowień. Zachęcam, aby tak zaplanować wycieczkę, aby być na mszy, a po niej znaleźć chwilę czasu i wysłuchać opowieść księdza o tym bardzo ciekawym miejscu.

Ze szczytu rozciągają się piękne widoki na Masyw Śnieżnika i na Kotlinę Kłodzką:

Schodziłem szlakiem żółtym. Prowadzi on między innymi obok Ogrodu Bajek – całkiem fajnej atrakcji dla dzieciaków (tych młodszych i tych starszych:), którym na pewno do gustu przypadną rzeźby przedstawiające postaci z popularnych bajek. Po drodze minąłem także taką o to ładną polankę, na której można zatrzymać się na dłużej:

Godzina… i już na dole, w Międzygórzu. Króciutka wycieczka miała jednakże jeszcze swój epilog, wodospad Wilczki – drugi co do wielkości wodospad w polskich Sudetach zaraz po wodospadzie Kamieńczyka: